Dziś trzymając telefon w oczekiwaniu na sms'a z tego telefonu, spojrzałem na telefon, który to telefon się do mnie uśmiechnął... O właśnie tak jak u góry. Wariuję? A może to po prostu inny punkt widzenia?
50 notka... i wzięło mnie na rozkminy po co mam photobloga... czy jest sens go prowadzić... prawie dwa lata... średnio jedna notka co niecałe 2 tygodnie. Nie mam zamiaru robić rocznego podsumowania. Nie będę wracał do kolejnych notek, żeby sprawdzić co się działo wtedy w moim życiu. Wiem, że raczej tego nie znajdę, poza pojedynczymi urywkami. Za to znajdę setki myśli, zdań, słów, które wyrażą to jak się wtedy czułem... Nic tu nie jest bezsensu. Po przemyśleniu, nawet każda kropka, przecinek, mają jakieś swoje znaczenie. Więc po to jest to miejsce? Żebym mógł przelać tu cześć emocji i myśli, które pozostając w głowie, wysadziłyby mi ją w powietrze? Nie to jeszcze nie to... A może piszę tu, żeby spojrzeć na swoje myśli, widząc je z zewnątrz, a nie ze środka umysłu. Obrazuję myśli, tworząc często dla nikogo niezrozumiałe wytwory, które poza mną mogą zrozumieć nieliczni, lub myślący.
Więc piszę tu, żeby wyzbyć się myśli, żeby ułożyć je sobie tutaj i zobrazować, przeanalizować i ogarnąć, aby odpowiedzieć sobie na niektóre pytania, a inne zadać. No nie do końca... Piszę tu, żeby zastanowić się, co zrobiłby w tej sytuacji inny. Jakie popełniłby błędy, abym w przyszłości nie popełnił ich sam. Piszę, aby ktoś to przeczytał, przemyślał, zrozumiał, a potem napisał "Słuchaj, coś tu nie gra!..." i przedstawił swoje poglądy, swoje zdanie, swoją opinię.
Myśli, emocje, ludzie... Nie, to nadal nie wszystko... napady negatywnego nastroju, zbyt pozytywnego, obojętnośći, weny, czegokolwiek... nagły wzrost jakiegoś związku chemicznego, który porusza dźwignię z podpisem "zrób coś kreatywnego"... to wszystko oddziaływuje w dużej mierze na photobloga. Czasami potrzebuję dać upustu mojej głupiej artystycznej duszy, która dwoma lewymi rękami łapie kredki umysłu, chwyta za mazaki z wkładami z pomysłów i rozlewa je tu i tam, Tworząc Coś... dosłownie coś... nie dokońca określone co, ale od tego roku wzięło mnie na pisanie nieco innych notek, w postaci, opowiadań, wierszy, głupich cytatów i innych tego typu dupereli... oczywiście jak zawsze są nafaszerowane stekiem emocji. Gadam jak Pierdoła? Możliwe... Nie umiem grać na gitarze, ale gram bo lubię, nie umiem rysować, ale rysuję bo lubię, podobnie jest z pisaniem... lubie pisać, tworzyć nowe historie, rymy, mimo iż nie umiem.
Czy to wszsytko? Nie, z pewnością nie... photoblog ma jeszcze jakiś głębszy cel... przesłanie... potrzebuję go do czegoś jeszcze... ale jeszcze nie doszedłem co to jest... przyszłość pokaże.
Słuchając MP4 natrafiłem na piosenkę, która nie wiem jak sie tam znalazła, ale wiem od kogo jest... wkręciła się
GrubSon ft Emilia - Naprawimy to
Life positive...