Nieustannie,
czuję, że obrałem kurs na skały,
pchany wiatrem i falami,
czas zawrócić.
Trzymam ster w garści,
lecz kursu nie zmieniam,
nie teraz, gdy widzę przeznaczenie,
koniec wszystkich granic.
Mnie przyciąga wizja katastrofy,
chaosu,
zniszczenia.
Chcę się poddać i patrzeć co się stanie,
poczuć strach i poddać się otchłani.
Mrokiem zalać serce,
spalić jasne szaty.
Wejść pod ziemię,
zniknąć,
- zamilcz!