kupiłąm sukienkę na bal, i nowy biustonosz. to tyle z pozytywów dnia dzisiejszego.
teraz muszę sobie ponarzekać, bo... bo tak!
tylko wróciliśmy do domu to już wielka afera, bo nie zapięłam kurtki, bo mam kurz na stoliku, bo nie obrałam jabłek, bo koszulka leży na krześle, bo upuściłam mikser, bo nakruszyłam chlebem - i tak dookoła. zwariować można. -.-
potem się okazało że moja mam nic nie wie o tym że nocuję dziś u Szopa a jutro cały dzień WOŚPujemy . najsss.
tata wie, nawet babcia wie, ale nie ona, super;x
w dodatku nie zrobiłam nic do szkoły, a wrócę późno w niedzięlę. kolejny powód do radości.
a no i jeszcze NIE MOGĘ mieć tych jebanych szkieł kontaktowych. ;x muszę użerać się z tymi okropnymi okularami, oczywiście na balu też, jasne, po chuj mi szkła, no nie ? -.-
chce mi się spać. i wszystko mnie boli. ;( poza tym, boję się że niedługo dostanę okresy i znów będzie mnie ciągnęło na cukier. jak zawsze. ;d
bilans: (nie chce mi się liczyć, ale chyba nie przekroczyłam)
śniadanie: trochę płatków na mleku
obiad: żurek i kanapka z jajkiem i majonezem
podwieczorek: kawałeczek szarlotki
kolacja: lasagne??
1100kcal na dziś więc luzik. ;d
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24