Bazia oto i gac. oraz kubek.
Nie pisze bo internet mam tylko jak chodze do galeri handlowej. Wiec tak oto siedze sobie przed galerią... powiewa wieczornym chłodem. Zjadłam oblesną bagietke ale uznalam ze raz moge cenowo nie wybrzydzac. Wkoncu ileż mozna oszczędzac. takie małe szalenstwo jak bagietka za 3 złote z ochydnym majonezem, a co mi tam...
no i mam.
menu:
śniadanie-BUŁKA (z 2 plastrami mielonki, serem topionym lub sama)
obiad- BUŁKA (-||-) + wafel (za 50gr xD)
kolacja- zupka amino, makaron z masłem lub (uwaga!!!) BUŁKA (z cebulą. )
i uwaga: MAM PRACE.
czuje ze zarabiam (zwłaszcza w nogach)
i chyba zycie toczy sie wkoncu jakos. jak to mawia natalia: 'kula sie to życie jakoś...'
tyle na dziś.
Szkoła od pazdziernika.
fajek tylko jakos mało..