samotny wieczór, herbata ciasto i dobry film.
niestety, człowiek czasem musi się poświęcić, dla dobra swojej kariery szkolnej, a następnie zawodowej(kory z chemii).
mam nadzięję jutrzejszy wieczór spędzić nieco lepiej.
nienawidzę samotności. przeraża mnie wręcz myśl, że mogłabym utracić bliskie mi osoby, że nie miałabym się do kogo odezwać, wyżalić i z kim się pośmiać.
dziś zdałam sobie sprawę, że po raz kolejny zaczynam coś od nowa. to nowy rozdział w moim życiu. w sumie nic konkretnego się nie zmieni, poza tym, że będę pozbawiona czułych gestów ze strony pewnej osoby. no, ale wreszcie kiedyś się przyzwyczaję, prawda?