Kiedyś ktoś mi zadał pytanie czy naiwność jest dobra. Kiedyś odpowiedziałam, że tak, że sprawia mi szczęście. Ale teraz wiem, że to nie prawda. Wiem, że naiwnośc mnie zgubiła, że zaufałam kolejnej osobie, która na to nie zasługiwała. Doszłam do wniosku, że ludzie lubią sobie podcinać skrzydła kiedy są bardzo daleko od ziemi. Spadają tak jak i ja.
Wiem, nic nie trwa wiecznie, ale w takim razie po co w ogóle się zaczynało?
A wszystko zakończyło się 9 czerwca tego roku i moją historię w pamiętniku powinnam zacząć od:
" Była sobie naiwna nastolatka..."
Druga zero trzy, nie ma dokąd iść
Jak mogłeś odejść stąd w taką nieludzką noc?