Prawdziwa przyjażń:P

taaa....niema to jak prawdziwa przyjaźń....a mianowicie dlaczego?? Dzisiaj ja razem z Kasią miałam egzamin praktyczny z prawa jazdy....na ta samą godzinę nawet:D wyczytali mnie a w głowie miałam tylko jedna myśl-"Zbiornik wyrównawczy płynu chłodzącego" jak na złość zapomniałam jak to ustrojstwo się nazywa....powiedzieli które mam zając stanowisko ale tak sie przejęłam zbiornikiem wyrównawczym ze w przeciągu 2 sek zapomniałam o numerze stanowiska...dostałam na szczęście kopa od Kasi:D poszłam na hale pan egzaminator mnie zawołał... odpytał z obsługi pojazdu na szczęście nie zapomniałam o zbiorniku wyrównawczym(jezu trauma do końca życia!!) i było ok...potem światła nawet mi wszystkich nie sprawdzał:P pan zaparkował mi później miejsce w kopercie i dał mi chwile na przygotowanie się do jazdy:) ładnie pięknie wszystko ustawiłam i zaczęłam jechać...jezu ten łuk był tak wielki że nie dało sie przekroczyć linii:P potem sie przesiedliśmy wyjechaliśmy z hali i na podjazd mi kazał wjechać..pięknie ładnie.. wyjechaliśmy na miasto:D WOW nie będę opowiadać całych 40 minut bo was zanudzę..przetoczę sytuacje do tej przyjaźni:D jak widać na rysunku...jadę sobie tą jednokierunkową i egzaminator mówi do mnie że skręcamy w lewo no to ja ładnie pach pach i jedziemy..potem o dziwo znowu tamtędy jedziemy... kazał mi znowu w lewo skręcić...nagle mówi stań na chwile...ja stoję i on do mnie mówi że chciał zobaczyć czy stanę przy lewej krawędzi jezdni...tak naprawdę nie wiedziałam że mam to zrobić ale ok...chce jechać dalej i nadjeżdża z mojej lewej egzamin...zatrzymał sie przede mną zajeżdżając mi drogę..tak to była Kasia...egzaminator kazał jej się zatrzymać bo miała mnie przepuścić...byłam po jej prawej.... i takim sposobem oblałyśmy w tym samym miejscu o tej samej porze..... niema co jesteśmy prawdziwe przyjaciółki:):D