przed wami drodzy państwo!! dzieło mojego dziamdziaka!!
szczęście w nieszczęściu!! Łukasz połamał swoja dualówkę:D
..pewnego czwartkowego popołudnia(wczoraj) jak co tydzień wychodziłam na zajęcia z Angielskiego.Łukasz chciał wziąć rower i mnie odprowadzić a ze sie jeszcze ubierał to kazał mi iść i mnie dogoni....
..no dobra jestem już na dole klatki i nagle słyszę takie...dżu dżu ha drz jep!!
staje jak wryta...i krzyczę: Żyjesz!! Co sie stało??
-połamałem rower!!
-co ty gadasz!!??
-no połamałem go!!
..se myślę że jak żartuje to go kopne bo nie chciało mi sie na górę wracać bo byłam spóźniona na zajęcia....
wchodzę..patrze...Łukasz sie śmieje a rower leży tak jak na zdjęciu widać..
rura sterowa poszła sie j***ć :D
szczęście ze nie miało to miejsca gdzieś na mieście przy dużej prędkości bo zostało by z Łukasza to co z Michała....kto wie ten wie...
i nema na czym jeździć....