Dlaczego to musiało się stać?
To i zapewne inne pytania zadają sobie wszyscy w koło. Taka straszna tragedia, nie chodzi już nawet oto, że zdarzyło się to przed świętami, chodzi oto, że to się w ogóle zdarzyło. Jest cholernie źle. Pustka, żal, smutek. Osoba, która nie była mi bliską zginęła, bezpośrednie więzy emocjonalne nie istniały między nami, ale jest ktoś kto nas 'połączył' i nie mam zielonego pojęcia jak mogłabym Ci pomóc, ulżyć w tej sytuacji... Chyba wszyscy, ci najbliżsi chodzą struci, przygnębieni. Każdy głowi się co może zrobić, niestety, tu nie ma rady. Trzeba przeczekać największy ból, w miarę możliwości wesprzeć, tylko żeby była na to jakaś skuteczna recepta. Od czwartku nie ma nic więcej w mojej głowie, te same myśli, wszystko straciło sens. Moje dotychczasowe problemy, okazały się niczym w stosunku do wielkości tragedii. Mam ochotę wyjść i wykrzyczeć wszystkom do okoła jakie życie jest niesprawiedliwe, a przede wszystkim pomóc właśnie Tobie!, ale nie wiem jak i to też mnie strasznie boli.:(
Wszyscy przeżywają na swój sposób, ale czy można i tak przede wszystkim widzieć wyłącznie swój czubek nosa?!, otóż można i nie spodziewałabym się nigdy, że w takiej sytuacji czy nawet w jakiejkolwiek innej wyjdzie z Ciebie coś takiego podłego. Używanie ironii, sarkazmu itd nie jest stosowne, wiem, że między Wami nie jest teraz tak dobrze jak kiedyś, ale można było zatrzymać te kilka słów dla siebie, mimo iż zostały one tylko napisane, choć nawet nie zdajesz sobie sprawy, że je przeczytałam, nie były na miejscu. Czy zmieniłam zdanie na Twój temat? TAK, zbyt pochopnie? może, ale to naprawdę zabolało nawet mnie.
To wszystko nie miało tak wyglądać! Nie zdąrzyli się jeszcze sobą nacieszyć, pożegnać.
Może w tym dniu chcieli sobie o czymś ważnym powiedzieć, oznajmić, że kochają, nie zdąrzyli, los był szybszy. Na wczorajszym spacerze cały czas myślałam tylko i tej sprawie, nagle zaczął padać deszcz, zerwał się wiatr, chmurzy zasłoniły całe niebo, zrobiło się ponuro. W tym momencie pomyślała, że to znak z góry, od niego, kochanego męża, syna, brata, taty, dziadka, szwagra, taty b.dobrego kolegi, a może i przyjaciela? Muszę okazać się podporą dla tych, którzy tego potrzebują i sama nie zgubić się w tym wszystkim.
Jako pierwsze chciałabym móc zapewnić Cię, że wszystko się ułoży, zagoi. Drugą rzeczą, którą pragnę zrobić to pieprznąć wszystkich po twarzy, którzy na pokaz dają smutne minki, znicze i piszą kondolencje na portalach społecznościowych, zero totalne...
Za młodzi, zbyt niewinni by zasłużyli na taki los.