nie tak radośnie jak na zdjęciu.
chciałabym mieć znowu rude włosy, czuć chłód i zarazem cieszyć się promieniami słońca. znów nosić aparat w torebce, mieć czas, by siąść na ławce w parku. czasem mi tęskno do tamtych dni. tęskno mi za czasami licealnymi, wolnymi chwilami, randkami przeciąganymi o każdą minutę...
chciałabym się uśmiechać tak jak kiedyś. nie myśleć o kawie i o tym jaki straszny bełkot z siebie wydaję, benamiętnie powtarzając wciąż te same słowa.
papieros jeden za drugim, gorzki smak wódki, odcinek serialu znowu powtarzany, marzenia niespełnione, dalekie tak, nierealne... i dr pepper, niespodzianek wiele, by tylko usłyszeć słowo ciepłe... bo staram się, pomimo zdań, że niepotrzebna jestem....
śnieg i łód.
a przecież lubiłam się uśmiechać...