Zastanawiam się co jest wstanie poróżnić ludzi?
Religia? Światopogląd ? charakter ?
Jak los stawia nam w obliczu niewiadomej przyszłość, to o co walczyliśmy przez wiele lat to te cele, marzenia .. ale czy po tych latach wybralibyśmy przeszłość czy przyszłość ?
Moje życie od kiedy zasięgnąć pamięcią było trudne i dość skomplikowane, główną przyczyną byłam ja sama. Czasem miałam ochotę się poddać bo nie widziałam żadnego sensu w całym tym staraniu o cokolwiek. Zawsze byłam inna, niby zamknięta ale zawsze za bardzo otwarta, niby kochliwa a za mało kochana.. Czasem najlepszym wyjściem było po prostu siąść samotnie w ciemności pokoju i szlochać o to co było, ten zmarnowany czas i o to czego już nie będzie,
Pamiętam tą kartkę z pamiętnika tego wieczoru gdy chciałam wszystko skończyć..
19 Marca 2009
Ogarnął mnie bezsens, wszystko wydaję się takie bez celowe a życie to już nie życie to tylko mijanie się z rzeczywistością za dnia a w nocy płakanie do poduszki.. Tak wiele słów , tych okropnych słów słyszę w mojej głowie i przechodzi mnie tylko myśl jak ludzie mogą się bogacić na nieszczęściu drugiego człowieka.. Słyszę ich podły śmiech, i boję się tego że rano znów się obudzę i będę musiała znów żyć od nowa przechodzić przez to całe piekło sama. Dziś wszystko skończę wezmę ostrą żyletkę która mam nadzieje wszystko skończy.. Na koniec połknę tabletkę na sen bym mogła spokojniej oddychać..
12 Kwietnia 2012
Przeglądam swój pamiętnik i chciałabym wreszcie pozbyć się tych wszystkich okropnych wizij przeszłość, to meczące budzić się w nocy z łzami w oczach.. mogłabym spalić go, wyrzucić do kosza, zakopać gdzieś głęboko w ziemi ale to nic nie da bo to już na zawsze będzie siedzieć w mojej głowie.. od tego dnia minęło już 3 lata.. a ja niby już inna nie wiem czy lepsza.. Ale psychika wciąż ta sama tylko słabsza, nie mam już tyle siły by walczyć o swoje marzenia.. Wiarę też już utraciłam, zostało mi żyć nadzieją że kiedyś to wszystko zniknie i zapanuję ład przejrzysty spokojny ład.. I będę mogła nareszcie normalnie funkcjonować..