Rozdział II
Po drugiej stronie lustra.
Emocje opadły niczym kurz na stare książki, chaos myśli złagodził balsam ciszy
Ciemność czterech ścian przytłacza ale trzeba wyciągnąć wnioski, podnieść głowę
I zostawić za sobą ślady które tak bolą..
Ciągle słysząc w głowie zbiorowy krzyk ludzi na których tak liczyłam, kazali mi iść każdy z osobna ich drogą, myśleć tak jak oni.. nić nie porozumienia zniszczyła wszystko. Tak po prostu..
Tak jak człowiek umiera.. zostaje tylko pusty żal i cierpienie tak po prostu .
Teraźniejszość .
Uwierzyłam w zbyt wiele puszonych na wiatr słów, dryfują teraz w mojej głowie,
Ciężkie ostrza wbijające się w mojej wyobraźni niszczące wszystko co stanie im na przeszkodzie.
Intryguje mnie Eksterioryzacja i czuję że to wszystko się zmienia .. Z każdym nowym wdechem czuję a wręcz przenika mnie na wylot bezsens nowego tchu. Patrząc z perspektywy czasu, zmieniłam się , jestem sobą elokwentnie czy teraz bycie sobą mi pomoże zrozumieć ten bezład w drastycznie rzeczywistej egzystencji.. Nauczyłam się już żyć z ludźmi którzy na dłuższą metę mnie zostawiali bez słowa wyjaśnienia.. Moje ciało opada bezwładnie na samo dno, poszukując jakiejś drogi, która zaprowadzi moje niewiadome ciało do kresu szczęścia, i modle się o jeden dzień bez znieczulenia..
I proszę o wiarę która zaprowadzi mnie w stronę szczęścia bym mogła kiedyś jeszcze raz z uśmiechem na twarzy, uwierzyć w ludzkie słowa.