Cześć pysiaczki!
Dziejszy dzień całkiem do bani pod względem diety jak i treningów. Dieta zawalona a i zero aktywności, bo regeneracja. Byłam rano w pracy u taty, trochę porobiłam z siostrą. Humor zepsuł się z południa. Zaraz będę się pakować i wychodzę do W. aby spędzić z nim trochę czasu.
Jutro o 10/11 już wyjeżdżam. Nie będzie mnie dwa dni. Postaram się przez ten czas nie jeść jak
świniak. Wrócę to się zważę i dokładnie przeanalizuję swoją dietę jak i treningi. Jestem ciekawa
ile wynosi obecnie moja waga. Z pewnością nie będzie to zadowalający wynik, ale bądźmy dobrej myśli. Niestety nie będę na photoblogu, więc jeśli będę miała siłę i wenę to napiszę w środę wieczorem notkę za dwa dni. Aktywności raczej też nie będzie. Potraktuję te dwa dni razem z dzisiejszym jako regenerację jak i odpoczynek i przygotowanie do ciężkiej pracy nad sobą. Motywacja spada- ratuuuunku! Czuję, że nic nie chudnę, że tyję. Źle się czuję.
Mam nadzieję, że jak wrócę to wszystko zacznie się układać- tak jak trzeba. Dziś mam coś zły dzień.
Muszę się zważyć i co tydzień kontrolować wagę+ zmierzę się. Posprawdzam oferty odżywek, spalaczy jak i białek. Coś trzeba w końcu zamówić. Ważna rzecz. Któraś z Was bierze suplementy? Jeśli tak to piszcie jakie i dajcie swoją opinię.
Dziejszego bilansu nie podaję, bo nie ma takiego sensu. Jest cały spalony.
Nie zapomnijcie o mnie słoneczka. Za dwa dni już jestem!
Uwielbiam Was i dziękuję za Waszą obecność! Życzę Wam powodzenia i wytrwałości!
Kocham! <3