kamil .. .

Ej Kamil,

Wiesz jak ciebie kochali, nie mów nic,

Nie mów, że ciebie to wali.

Wiem jak jest, wiem jak było,

Co się czuje,

Dałeś gest, Za to tobie fenks, dziękuje.

Tylko ja, mogłam ciebie uratować,

Zaufałeś, ja nie mogę se darować.

Dałeś nam, mega wielką nadzieję,

Ale wiemy, że to były stare dzieje.

Dziękujemy, za to, że przy nas byłeś.

Za to, że, w naszych sercach coś odkryłeś.

Tylko ja, dlaczego to zrobiłeś wiem,

Cię nie sprzedam, nie zależnie od tych cen.

Które będą, proponować mi ludzie, dajcie spokój.

Co po waszym trudzie?

Obiecałam, i obietnicy dotrzymam,

Nie sprzedam twoich tajemnic,

Bo to nie jest twoja wina.

Byłeś i jesteś moim guru kochanym,

Nie zrobię jak inni, nie naleje do szklany,

Procentów, nie zapale szluga.

Bo po mojej głowie, chodzi myśl, że się uda.

Nie chce się upić, bo to tylko pozory,

Że będzie dobrze. A pod oczami są wory.

Myślisz, że jesteś twardy, bo ci łza nie leci z pyska,

Dla mnie łzy to ratunek, to osoba była bliska.

Przyjaciel, tak o nim mówicie, a co pozostało?

Lejecie na to, a tam gnije jego ciało.

Myślisz, że jesteś fajny.

Bo pomyślisz o śmierci,

Tylko prawda jest taka, że to ciebie mega kręci.

Że coś powiesz o mym, najlepszym przyjacielu,

Że go niby wesprzesz, że coś powiesz o his zielu.

Takich ludzi jest wielu.

Którzy dążą do celu,

Stają na gangu czelu,

I jak mała cześć helu,

Unoszą się bardzo szybko,

Kamil, wiesz, bo ja kocham Cie rybko.

Kocham po przyjacielsku, mówię żeby nie było,

Ty wiedziałeś, że szczerość naszych serc jest mega siłą.

Jest, bo jesteś przy mnie dalej,

Bez ciebie spadłam na dno, a miałam taką dobrą fale.

Pomagałeś mi zawsze, byłeś taki szczęśliwy,

Mogłeś na mnie zawsze liczyć, lecz bóg nie jest uczciwy.

On zawsze zabiera, najważniejsze osoby,

A potem każe odwiedzać, z płaczem wszystkie ich groby.

One przywołują na myśl, wszystkie plany i pragnienia.

Nie ma ciebie już, to się nigdy nie pozmienia.