Nigdy nie będę miała takich ud, jeśli wciąż będę się poddawać pokusie. Odkąd postanowiłam ograniczać jedzenie, cały czas o nim myśle. To okropne. Przegrywam walkę sama ze sobą co chwile coś podjadając. Będę silniejsza. Nie wiem też, co jest nie tak z moim brzuchem. Nie jest płaski, ale nie mam też na nim fałdek. Jest po prostu wypukły, jakbym znowu była w ciąży. Jeśli zjem choć troche, wypycha go jeszcze bardziej. Chyba muszę uzbroić się w cierpliwość i drastycznie ograniczyć jedzenie. Będzie o tyle łatwiej, że rodzice wyjeżdżają na 4 dni.
Będę trzymać kciuki za siebie.
A może znacie jakiś sposób na zmniejszenie łaknienia?