Kiedyś rapu kadet, a dzisiaj jestem generałem.
Kiedy wszystko się sypie ja znajduję mokry piasek.
I buduję z niego zamek, który przetrwa każdą burzę.
Za Ciebie kochanie, jesteś na pierwszym miejscu,
Za co? Dobrze wiesz, za nadanie życiu sensu.
Odnajdź promyk nadziei nawet w nieszczęściu.
Za wychowanie, za ojca i mamę,
Wers numer jeden dla was, życie jest największym darem.
Nie zawsze było normalnie, ten wymarzony dom,
Nie ważne czego brakowało, zawsze miałem własny kąt.
Kieliszki pełne łez wychylam do dna,
Bo życie kopie jak Mołotowa koktajl.
Myśli ciągle pędzą, ja chwytam te najlepsze i wyrzucam je na zewnątrz.
Za cierpliwość, w myślach jestem seryjnym mordercą,
Te myśli męczą chyba trochę zbyt często.
Za przyjaźń, bo bez tego nie doszedłbym nigdzie,
Choć z roku na rok, co raz mniej nas na tej liście.
W tych najgorszych momentach, Ty jesteś moim tlenem.
Oaza dzieciństwa, na moim boisku był tłok,
Tutaj każdy miał ambicje, żeby przejąć życia tron.
Za każdą porażkę, która wprowadziła przełom
Ci co odeszli w biedzie, mogą polerować berło,
Daje wam kroplówkę z szambem przez zabrudzony wenflon,
To i tak bardzo dużo, jak na takie marne ścierwo.
Dalej żyjesz, przybijasz pionę psychicznym lękom.
Za emocje, one znowu biorą górę,
Wylewam życie na papier i dobrze wiesz co czuję.
Z każdej sytuacji wspólnie znajdziemy wyjście,
Jeszcze parę zwycięstw, razem będziemy na szczycie.
W kolejnych notkach
Nullo, Bonson & Matek, Sokół, Rafi, Gural, AK-47, Arab, Kali,
Pas Oriona(Planet ANM), Odźwierny (Rover), KęKę