PORK PORES PORKINSON - MUSIMY ISC
Myślisz, ze twój problem jest największy? Wyjdź się przewietrz
I spytaj Claptona czemu napisał Tears In Heaven.
Nie mam już nic
Jestem włóczęgą.
Nie jestem głupi, może czasem leniwy jak Garfield.
Jest wokół tyle pięknych rzeczy, lecz wsadzamy rzadko je do głowy
Za to problem stoi co dzień w drzwiach jak Świadkowie Jehowy.
Ludzie pół życia się dorabiają tracąc zdrowie i siły
Drugie pół życia hajs wydają na to, co utracili - debilizm.
Chcę być cierpliwy jak wampir, choć w snach już jestem martwy.
Wszystko jest względne i zależy od punktu widzenia
Dla jednych nawet prosta jest krzywa, czy to ją w krzywą zmienia?
Trzeba mieć się na kim oprzeć, dziś pieniądz uczy nas matmy.
Świat nie zawraca, może najwyżej rzucić nam ukłon
Tylko dlaczego stoi do nas dupą, ee?
Mógłbym zapisywać kartki z prędkością drukarki
Lecz czy wtedy byłbym wielki? I według czyjej miarki?
Nie zmienię nic tu i tak, choćbym po pysku ich lał.
Ludzie są hipokrytami, każdy z nas stoi blisko nich
Lecz spytajmy się siebie sami, kto jest większy - my, czy oni?
Namaluj palcem na zaparowanej szybie serce.
Musimy iść wciąż przez ciemność
Choć przez to
Tak wiele, tak wiele, tak wiele mamy blizn.
Nie ważna płeć, pochodzenie, każdy walczy z cieniem
Jak za długo patrzysz w otchłań, to otchłań patrzy w Ciebie.
Nawet kiedy zamkniesz okna nie znika mrok na niebie.
Powiedz czym jest normalność, normalność to większość
A więc nie jestem normalny, jebać to - jak przeciętność.
W kolejnych notkach
Nullo, Paluch, Bonson & Matek, Sokół, Rafi, Gural, AK-47, Arab, Kali, Pas Oriona(Planet ANM), Odźwierny (Rover), KęKę