Po raz drugi obejrzałam "My name is Khan". I wyłapałam więcej szczegółów niż za pierwszym razem, może też dlatego, że z myślą o Kaśce ściągłam polskie napisy.
"Tere naina, tere naina"... Twoje oczy ... Kocham Indie. I Ganeshę. I Lakszmi. I Sarasvati.
*.* Hah, taką wczoraj napisałam emotę w ponadpoziomowej rozmowie z panem K. I oburzyłam się, jak się przyznał, że jednak ma paliwo , żeby do mnie przylecieć, ale w Kudowie nie ma lotniska na jego odrzutowiec ^^ Wariat. ;*
Muszę z bólem Ci się przyznać, że jednak okazałam się wredną suką. Truudno. A, jeszcze jedno.
"Prośba o wybaczenie nie jest ujmą na honorze, a ten, który wybacza, jest wielkoduszny." Pierwsza część cytatu jest nieistotna. Ale wybaczam Ci. Wybaczam, że przez pół roku siedziałeś w mojej głowie. Z TWOJEJ WINY. Ja nie mam nic na swe wytłumaczenie. W końcu 'winni się tłumaczą' x]
~.~
Dziś znowu nie będę ogarniać. So cya.