Jakby kawałek lata. Które skończyło się wraz z non-stop padającym deszczem i zaczęło napierniczać październikiem, buee.
Postanowiłam sprawić sobie własne, prywatne lato. Praktycznie mam już wakacje. I ku mojemu zażenowaniu znowu zachowuję się jak w wakacje. Jutro z Nim. Coś we mnie siedzi i mówi mi, że nie powinnam. Ale z drugiej strony jestem 100%-owo przekonana, że to mi pomoże. Zapomnieć. A potem zmieszać z błotem. Bez względu na skutki.
Jutro ostatnia siatka w LO ^.^ tuditudiduda ;)
" Gdybym nie miała duszy artystki, byłabym jak cyborg. A tak to przynajmniej zawsze mam pewność, że coś się we mnie dzieje i tylko czeka na moment trafienia na wenę "
Nie wiem po co ten cudzysłów- przecież cytuję samą siebie. Dziś, jak robiłam w ps`ie projekt nekrologu ;D
idę kontynuować.