Kurwa... Starzeje się. Dzisiaj zamiast powiedzieć "mam ponad 23 lata", powiedziałem "mam prawie 24 lata". Gdzieś mi znikł ten dziecięcy miąż z głowy, a zastąpiły go poważne myśli. Myślę o przyszłości, o pracy, gdzie będę mieszkał, na co będę miał czas i czy w ogóle będę go miał, co będę robił, czy nie padnę ze zmęczenia w środku dnia. Gdzieś mi umknęła troska o zdrowie... Boję się, że może być już za późno lub może być gorzej. I nie wiem, czy to przez jesień, czy to wszechświat się na mnie wkurzył, czy co, ale smutno mi trochę. Nie chcę samemu siedzieć. Brakuje kogoś obok. Może mi minęło to nastawienie, co miałem niedawno. Staram się o tym nie myśleć, czasami zabijam nawet te myśli. Może nie powinienem tego robić? Ale nie bedę też na siłę się zmuszał do czegoś.
Ostatnio mam za dużo zboczonych skojarzeń xD
A w głośnikach kilka piosenek, których może nie powinienem teraz słuchać.