photoblog.pl
Załóż konto

Bardzo byłem ciekaw czy 500. wpis będzie jakiś wyjątkowy... I będzie.

 

Nie dość, że jego data przypada akurat na naszą 4. rocznicę (chociaż już od godziny jest 7.01), to jeszcze opisze nasz bogaty we wrażenia związany z tym weekend.

Zaczęło się w pracy (ah ta moja nadróbka), koło 16 zadzwonił Szyna czy może byśmy nie wpadli, wróciłem z roboty po 18, zdążyłem się ogarnąć i Paulina przyjechała o 19, zgodziła się. Zjedliśmy kolację i Szyna z Natalią przyjechali po nas BMW tym jakimś takim jak z NFS Most Wanted. Pojeździliśmy chwilę i pojechaliśmy do nich na rumik. Urodził się pomysł żeby ruszyć gdzieś na miasto, znów była potrzebna zgoda Paulinki.. okej, no to w taksówkę i na Pietrynę. Byliśmy najpierw w Spince ale to chyba 3 minuty, poszliśmy na lufkę do Śledzika, a potem do Vinilki, gdzie było na prawdę spoko. Szymuś się trochę najebał i zwinęliśmy się przed 3. Znów taksówka i do domu, a tam spięcie gdyż moja Paulinka miała problem, żeby u nich zostać na noc. Tak - wkurwiłem się, sprawdziłem autobus i kazałem jej się zbierać. Mieliśmy chyba 6 minut, więc spoko. Niestety, zdążylibyśmy gdyby nie zamontowali z powrotem jebanych barierek na Broniewskiego przez co musieliśmy iść do pasów i autobus nam spierdolił i to był moment, który miał bardzo duży wpływ na to co się dalej działo. Trochę najebany, trochę wkurwiony capałem na tym przystanku, pół godziny zleciało i wsiedliśmy, jazda na teo z chojen to jak zwykle godzina. Myślę japierdole jak będę na 5 w domu to bedzie spoko. Wysiedliśmy z autobusu i wyjątkowo zamiast jak zawsze iść na autobus w drugą stronę, który zawsze jest za 3-4 minuty to stwierdziłem, że Ją odprowadzę, bo nie chciałem się żegnać na środku ulicy w takiej atmosferze jaka między nami była od wyjścia od Szyny. Szliśmy sobie, nadal się nie odzywaliśmy, już byliśmy prawie pod Jej klatką, kiedy jakiś kozaczek idąc z dwoma niewidzialnymi arbuzami pod pachami zajebał mi z bara prując mordę "z drooogiiii!". Odwróciłem się za nim, żeby go ewentualnie zajebać wzrokiem, ale ewentualnie chciał więcej, więc zapytał mało grzecznie "NO CO?!" i całe to wkurwienie, które się we mnie już długo gotowało pokierowało mnie prosto na niego. No i co tu pisać, byłem w takim amoku, w jakim nie byłem nigdy. Zajebałem mu strzała, on mnie popchnął, podnieść się pomogła mi jeszcze moja kobieta, ale potem już się nie wtrącała, bo znów zajebałem mu strzała, spadła mu ta pierdolona czapeczka, a on rzucił się na mnie i tak wyjebaliśmy się na chodnik (Jeeeezu moja dupa i łokieć), napierdalałem go jak tylko mogłem po tym łysym zaćpanym łbie, byłem tak rozjuszony, że jebałem go jak Pudzian Najmana, chociaż to ja byłem pod spodem, ale jak role się odwróciły to już tylko przybiłem mu łysą pałę łokciem do chodnika i miałem kurewską ochotę mu ten łeb zmiażdżyć. Słuchałem jego sapania i czułem jak jeszcze gdzieś tam próbował mnie smyrnąć kolanem. Pomyślałem, że ma dosyć, ale z drugiej strony na bank jak wstane to mi zajebie kopa.. i spróbował, tylko, że jak zobaczyłem na ziemi urwany kabel od moich jebanych tygodniowych słuchawek za prawie 2 stówy to jeszcze ja mu zajebałem z laka i weszliśmy z Pauliną szybko do klatki nie oglądając się za nim. Mocno się przytuliła i płakała aż usłyszeliśmy kroki. Jebaniec widział gdzie wchodzimy i chciał wejść za nami, po czym zaczął napierdalać po kolei po domofonach, a my rura na górę. Gdy nikt mu nie otworzył poszedł przed blok i zaczął pruć mordę, że nas zajebie, żebyśmy wychodzili, rzucał się jak oszołom, pierdolnął telefonem o ziemie, kopał czyjś samochód i w ogóle no był po paru grubych kreskach na trylion procent. W końcu gdzieś wsiąkł ale poczekałem jeszcze z godzinę i Pauliny rodzice mnie odwieźli. Moja ręka nie wygląda już co prawda tak jak rano, ale na pamiątkę foteczka być musi ;)

Poszedłem spać dopiero koło 9, z czego wynika, że byłem na nogach ponad 28 godzin, nie licząc drzemki na przystanku i w autobusie.

Kurwa... byłem po 12 godzinach w robocie, po 4 aspirynach, wstawiony po dobrej imprezie i jakichś 24 godzinach bez spania, a musiałem pierwszy raz w życiu napierdalać się z jakimś zaćpanym kozaczkiem.

A teraz wstałem o 14, zjadłem obiad, drzemka i poszliśmy z niunią do kina.


Zapamiętamy tą rocznicę do końca życia ;)

 

Kocham Cię bardzo i przepraszam, że to wszystko przeżyłaś ale teraz już chociaż wiem do czego jestem przy Tobie i dla Ciebie zdolny, bo wkurwienie wkurwieniem ale to Twoja obecność dała mi taką siłę ;*

4 lata <3

Dodane 7 STYCZNIA 2013 , exif
101
paulisya Kocham :* :* :* <3
07/01/2013 16:05:20

Informacje o radziuxd


Inni zdjęcia: 30 / 07 / 2025 xheroineemogirlx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24