Powyżej znajdują się truskawki, ponieważ (nie wiem jakim cudem o.O) moje dłonie akurat w tej chwili nimi pachną. Ostatnio zamykam się sam, nie lubię nigdzie wychodzić nikogo spotykać. Fakt, iż czuje się samotnie, ale gdy przebywam ze znajomymi nie czuje się (że tak to się wyrażę) nasycony... Po prostu czuje jakbym miał ciągle na sobie maskę, krępuje się być sobą, ponieważ może się im to nie spodobać, albo po prostu czuje, iż nie zasługują na poznanie mojej prawdziwej twarzy. Coraz bardziej brak mi osoby, której mógłbym słuchać cały czas, wszyscy mówią o czymś co mnie w ogóle nie interesuje... albo w ogóle nic nie mówią i wymagają ode mnie abym coś powiedział. Nie wiem... trudno mi się otworzyć przed kimkolwiek. Chciałbym spotkać taką osobę, która spowoduje, iż będę chciał się ciągle z nią spotykać, żeby coś obgadać lub jej w ogóle posłuchać... lub po prostu pospacerować z nią w ciszy.
Czasami tracę wiarę w ludzi.
Staram się, ale każdy potrzebuje chwili wytchnienia.
Dobra popadam w jakieś Emo Lamenty... Ogólnie cały czas gram i siedzę w domu. Każdy chce się spotkać, gdzieś wyjść, oczywiście ja nie mam ochoty... Ludzie zaczynają mnie nachodzić, co denerwuje mnie jeszcze bardziej i popycha mnie głębiej w stan chęci odizolowania się od wszystkich. No cóż miejmy nadzieję, iż pojawi się tajemnicza osoba "X" i wyciągnie mnie z tego pseudo-depresyjnego stanu.
Jak zwykle nawaliłem tyle literek bez składu. Komu będzie chciało się to czytać, skoro tekst jest praktycznie o niczym.
xp
Pozder ;)