Gdy przyjdziesz
Z gwiazd rozedmy,
Myśli wszelkiej,
I wiązadeł istnień,
Schowanej pod paproci liściem
Jesteś przez uśmiech
Gdy słońce styrane
Zapomni błyszczeć .
Z potęgi smaku
I wiary tubylczej
Gdy czas zawzięty
Zgrzyta zębami, pełnymi piasku
Jesteś na pewno ,
By mnie pokrzepić
Otarta ze złudzeń,
Łzy na stałe straconej
Na miejskich brukach.
Ze snu , co się nie zaciera,
I potu na skroni
Z okularów za którymi się schowam
By bezkarnie patrzeć w słońce,
Jest ta chwila nieśmiertelna.
Brak technicznych mozliwości...
"Artysta głodny jest bardziej płodny"
Las Maquinas De La Muerte