"Wiersz przed końcem świata"
Co tu zrobić wypada?
Gdy z każdym sierpniowym promieniem
Który Osiem sekund podróżuje ze słońca
Gnając na karku zatracenie
Wprost na zieloną planetę.
Jesteśmy bliżej początku wiecznego rejsu
Tak bez wyraźnie oznaczonej mety.
Jesteśmy błogo bezradni
Z nową religią totalnego nieszczęścia
W tej ciężkiej chwili, dawno spodziewanej,
Gdy pod groźba żyjemy karalną
Końca najlepszego ze światów.
Gdzie jest ucieczka?
Gdy przez okno, już do mnie wchodzą
We frakach, czterej smutni panowie
I każdy z binoklem pod skronią.
Wpraszają się do mnie na małą kawę
Jeszcze wypić ją zdarzą ,
Przed znojną robotą i jej końcem.
Aureola mnie boli , a dziś nocka ;D