wstałam o 6 ;/
wróciłam o 17.
zmęczona ale w dobrym humorze.
zaraz ma wpasc kochany mam nadzieje ze bedzie milo, ostatnio troche czesto sie klocimy :|
musze ogarnac dom. od soboty sie do tego zabieram ale jakos kiepsko mi idzie :D
co do diety to tak:
-200-300 kcal dziennie
-cwiczen malo jedynie wf, jestem leniem :P
-fizycznie: so good
-psychika: jak rozsypane puzzle z brakującymi elementami
-jezeli wkoncu zobacze 49, koncze z tym. nie chodzi o to ze jestem glodna, bo nie jestem, ale caly czas mysle o tym co moge jesc czego nie itd. a to męczące jak wiecie :( wiec jak juz waga bedzie taka na jaka sie uparlam to dam sobie spokoj. nie dam rady oczywiscie jesc w duzych ilosciach ale bede jadla to na co mam ochote, nie bede liczyc kcal. wszyscy sie denerwuja ze zjem troszke i juz boli mnie brzuch:| no boli no co poradze, ale jem. jeszcze nie wszystko ale jem i nie chodze glodna, nie mdleje, nie jest mi slabo zrozumcie ! :| po prostu mam maly zoladek i nie zjem na raz calego obiadu czy tortilli .ZROZUMCIE :(
kochane dziekuje za wsparcie :* !
zycze Wam powodzenia :))
jutro jeszcze waga, zeby wkoncu przestac.
do potem :))