troszke mi nie idzie ;/
robilam przed chwila ciasto, podjadlam troszke, praktycznie samych drozdzy z cukrem, maka i czego tam sie jeszcze nie daje ;/
zjadlam platki, czuje sie napchana. wiem, przesadzilam ale za dlugo juz bylam gloda.
jutro zadecyduje czy ide w to dalej czy sie poddaje i zostaje przy 50 kg.
na pewno, i to moge obiecac, gdybym osiagnela cel: 49 kg, staralbym sie tylko to utrzymac.
teraz jestem na etapie ciaglego schodzenia z wagi.
dzisiejsze popoludnie jak juz mowilam zawalilam ale musze to spalic. spale. cwiczenia z pilka? czemu nie.
jutro sie okaze czy dam rade nadal.
50 pajacyków
edit-
trzymajcie sie ;*