photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 LUTEGO 2015

believe

Nie czekaj, aż będzie łatwiej, prościej, lepiej. Nie będzie. Trudności będą zawsze. Ucz się być szczęśliwym tu i teraz. Bo możesz nie zdążyć.


 

 

Milczymy by nie pogorszyć sprawy. Tracimy szansę nic nie mówiąc


 

 

Nadzieja pomaga iść naprzód, wytrwałość -stać a odwaga -wracać.


 

Nigdy? Nigdy nie lubiłam tego słowa. Trzeba wiedzieć, jak użyć, żeby nigdy nie żałować.


 

 

 

Wielu ludzi wkracza w nasze życie zupełnie przypadkowo. Niektórzy pojawiają się na kilka dni, inni niekiedy tylko na kilka godzin. Nieliczni pozostają z nami na zawsze


 

 

Wiesz po co są problemy? Żeby udowodnić podłemu losowi, że zawsze dajesz rade


 

 

Wszyscy od dziecka uczyli nas, jak kochać. Jednak nikt nie powiedział, jak przestać.


 

 

Życie wydaje się być łatwością. Wstajemy wcześnie rano, mobilizujemy się mocną kawą, ulicami zmierzamy w stronę szkoły, w międzyczasie wysyłamy kilka nieszczęsnych uśmiechów i sprzedajemy tanie "wszystko dobrze". Pojawiamy się w szkole, ale duszą jesteśmy w niej nieobecni. Oczekiwany koniec, wracamy do domu. W efekcie niesiemy za sobą samotność. Bezszelestne przewracanie stron książki, cicha muzyka i bose stopy pod rozgrzanym kocem. Wieczór. Ciepłe kakao. Pierwsza łza. Odczucie bólu. Druga łza. Noc. Mocniejsze cierpienie. W ciągu sekundy wracają wszystkie wspomnienia, które rozsadzają nam głowę.


 

Czasami życie stawia nas przed trudnym wyborem. Boimy się zmian. Nie dlatego, że nie wiemy, czy się uda. Jest nam po prostu ciężko rozstać się z tym, z czym nauczyliśmy się już sobie radzić. Zbyt często patrzymy w przeszłość i tracimy to, co możemy zyskać.


 

 

 

Zabawne jest to, że nikt tak naprawdę nie wie jak bardzo ktoś cierpi. Mógłbyś stać obok kogoś kompletnie zniszczonego i nawet o tym nie wiedzieć.


 

 

 

Czasem życie daje niezłego kopniaka po to, byś potrafił docenić czekające szczęście


 

 

I stałam się cierpieniem. Niekończącą się historią bólu.


 

 

Ciężko jest zapomniec o niektórych rzeczach, czas wcale nie leczy ran, on tylko przyzwyczaja do bólu. Wiele potrafie poswiecic dla osoby, która coś dla mnie znaczy. Potrafie rzucic w kąt swoją pieprzoną dume, usiąść obok niego i powiedzieć ze tesknie, mimo tego ze go to nawet nie ruszy. Bardzo chciałabym, żeby ktoś to w końcu docenił, bo to juz następna osoba o którą walcze ja. Jestem uparta i taka będę, moze to źle, ale walcze... Nie interesuje mnie to czy komus się to podoba czy nie . Patrząc na Niego widze to wszystko co sprawiało mi radośc, to co sprawiało, że cały dzień miałam swietny humor.Chciałabym, zeby było tak jak kiedyś, tylko na to czekam...


 

 

Wiecie co jest najgorsze ? To że pozwoliłam mu na to wszystko, zaufałam. Kiedy poprosił o kolejną szansę pomyślałam - czemu nie, przecież każdy na nią zasługuje. Otworzyłam przed nim swój świat, wpuściłam go do swojego życia i oddałam kawałek siebie, jednocześnie dając mu możliwość aby mnie zranić. Bezmyślnie wierzyłam we wszystko co mi mówił bo przecież wydawało się to tak prawdziwe, realne. Staję przed lustrem zadając sobie pytanie "Jak mogłaś? Po raz kolejny tak dać się zwieść?" I właśnie to nie daje mi spokoju, wyniszcza. Znów zostałam jedynie z poczuciem winy i nienawiścią do samej siebie że na własne życzenie dopuściłam do tego wszystkiego.


 

Kiedyś wreszcie nadchodzi ten dzień, w którym czujesz, że już zapomniałaś. Zamknęłaś za sobą pewien rozdział życia i brniesz do przodu. Budujesz wszystko na nowo. Starasz się. Uśmiechasz. Zaczynasz wierzyć, że rzeczywiście jest już coraz lepiej. Ale wystarczy tylko ułamek sekundy, słowo, spojrzenie, byś zrozumiała, że przez ten cały czas tylko oszukiwałaś siebie.



 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika pysiaczegg1998.