Takie sobie zdjęcie, na balkonie :).
Nie czuje jeszcze świąt, ale to nic. Święta tak jakoś nie pasują do pogody za oknem. Trudno. Jakoś tak dziwnie się porobiło z wszystkim. No ale przecież nie wolno się tym wszystkim przejmować. Będzie dobrze. Czasem to pomaga gdy się tak pare razy powie, a czasem nie. Ale czasami nie ma innego wyjścia jak tylko to powiedzieć, choć tak naprawde się w to wątpi. Ale czasem trzeba kogoś pocieszyć, wbrew wszystkiemu, dać choć troche nadzieji. Zadziwiające, że nawet, gdy to nie są nasze problemy, to pocieszając przejmujemy na siebie ich cząskę i wtedy to już są nasze problemy. Ważne, by mieć kogoś do kogo można zwrócić się z problemami i samemu być dla kogoś oparciem.
Cóż życzę wszystkiego najlepszego na święta, a wszystkim, którzy mają jakieś problemy mówię: Problemy mają to do siebie, że dają się rozwiązać (przewarznie), ułoży się.
Pozdrowienia dla wszystkich :*:*:*