Dzisiejszy wpis powstał tak naprawdę już dawno temu, dojrzewał w głowie bardzo długo. Będzie on trochę intymny i doskonale wiem,
że nie każdego stać na takie wyznania.
Przede wszystkim tekst powstał wcześniej niż pojawiły się zdjęcia z tych jakże pamiętnych chwil. A to wszystko zaczęło się wtedy,
gdy nagle poczujesz, że pragniesz więcej! Każdego dnia więcej, od siebie dla innych, bycia kimś w tym jakże nijakim świecie. Zaczynasz spełniać siebie, kreować i w końcu czujesz, że to jest Twoje miejsce na ziemi!
Dziś jednak w głowie siedzą zupełnie inne myśli. Właśnie kończy się czas, który śmiało można określić jak wchodzenie w dorosłość, bo teraz dorosłość dopadła nas pełną gębą! I nie mówię tu tylko o uzyskaniu pełnoletniości, dowodu czy prawa jazdy. Dorosłość jest do bani. ;/
Tyle rzeczy umyka, gdy tkwimy w swojej codzienności i ogromnym chaosie. Dlaczego nikt z nas tak naprawdę nie docenia ciszy? Ciszy, jako źródła wiedzy? Czy naprawdę potrzeba jakiś szczególnych wydarzeń, by ktoś zatrzymał się choćby na chwilę?
Ja idę nieco wolniej. Nie warto tak pędzić.
Czasem warto też zaufać, ot tak po prostu komuś. Osobie, która bezinteresownie potrafi wejść w nasze życie i nigdy nam nie zaszkodzi. Godziny, minuty a nawet sekundy spędzone na wspólnej rozmowie mogą być jak specjalne lekarstwo wyprodukowane
i stworzone tylko dla nas.
I tak naprawdę czasem coś się po prostu kończy. Nie zatrzymuj tego i idź dalej!
https://www.youtube.com/watch?v=MYSVMgRr6pw