Z Krakowa, nakładanie obiadu.
cały dzień przesiedziany przed komputerem. Wypite 2l soku pomarańczowego i zjedzone wszystkie mardarynki jakie były w domu. Czeka na mnie historia i Hitleruś , ale nie chce mi się .
Od wczoraj jaram się tym aligatorem co go znaleśli koło Ostródy.