Dlaczego gdy zawsze zaczyna się układać, gdy zaczynamy żyć własnym życiem, nie wracając do wspomnień, unikając ich jak tylko możemy... ten ktoś musi znów dać o sobie znać. Po co po raz kolejny mówić żegnam? Nie wystarczy raz i trzymać sie tego, by zaoszczędzić tej drugiej osobie cierpienia? Skoro decydujemy sie na ostateczne pożegnanie...
I tak będzie miesiąc w miesiąc? Powiesz 'Żegnaj', a za jakiś czas znów sie odezwiesz, z byle głupotą, z rzeczą naprawde nie wartą zachodu, niby, że to dla mojego dobra? Raczej byle tylko przypomnieć, że jednak istniejesz, że tak bardzo skrzywdziłeś :(
'To Ty rzuciłeś mną o scianę jak szkłem, które rozbiło się na milion kawałeczków
Nie mogłam się obronic, a Ty potraktowałeś mnie jakbyśmy nic dla siebie nieznaczyli
Ale ja znajdę w sobie siłę i posklejam swoje szklane serce,
i udowodnię że nie można mną tak łatwo pomiatac. '
'a do ucha szeptałeś mi kiedyś czułe "na zawsze"'