Boli mnie człowiek. Ale dużo bardziej boli mnie zamknięta w nim dusza.
Siedzi skulona w kącie i szuka... rzuca się i obija z każdej strony. By znaleźć uzasadnienie. Pozór do pokazania. By zagłuszyć przyczynę. Schować, zakopać, nie widzieć... a przede wszystkim nie czuć. Tego co w środku.
Bo kiedy ból ciała rosnie daje złudzenie nieistnienia tego co głęboko wyryte każdą kolejną minutą.