Zdjęcie które zamieściłam wczoraj... Zamieściłam również na digarcie i ku mojemu zaskoczeniu wywołało nie małe zamieszanie wraz z opisem do niego...
Nic dziwnego... kiedy przyszła mi ta refleksja do głowy sama posmutniałam.
Co po nas pozostanie? może teraz mamy dużo rzeczy, dużo od siebie dajemy innym, czy też tworzymy, ale kiedy przyjdzie na nas czas... jak długo to wszystko będzie przypominało ludziom nas, aż samo przepadnie w nicość?
not z Digartu.
"perły mojej świętej pamięci babci Franciszki... jestem dumna mogąc je nosić. Prócz tych pereł po babci zostały mi jeszcze nożyczki i stary portfel. Czy tyle po nas pozostanie? była tak bogatym człowiekiem w historie... tak dużo przeszła i prawie nic nie pozostało"
Fot.
ciąg dalszy wczorajszej sesji...jednak na jednym zdjęciu udało mi się uchwycić odprysk lakieru...też lubię to zdjęcie, w jakiś sposób ukazuje mnie... tylko ja wiem w jaki i dlaczego.
Chciałabym jeszcze jakoś uchwycić wspomniany portfel i nożyczki... Mam pewną koncepcję, może wkrótce przedstawię na łamach bloga.
Ps.
Wytrwać do niedzieli.
Jutro jest długo wyczekiwany przeze mnie i Adama koncert, niestety jego nie będzie... z samego tego faktu nie chce tam iść, chcieliśmy iść razem, razem uwielbiamy Wojtka, dlatego idę tam dla niego sama.
A teraz... Czekam do niedzieli, aż wrócisz.