Tak to jest moja codzienność...przystanek, przystanki... Tam można mnie często spotkać w dzień, w nocy góra raz :) ale jednak... Bywam na nich z przeróżnych powodów, do różnych miejsc w okolicach zmierzam...
Zawsze mnie ciekawi co o mnie myślą ludzie? którzy już mnie poznają... Co myślą taksówkarze, obok których przechodzę na placu Kościóżki.
Nie ma sprecyzowanych pór dnia, czy godzin w których przychodzę... Po prostu się zjawiam codziennie, czasem częściej czasem rzadziej, ale jestem..
Są dni jak dziś kiedy nie muszę się nigdzie wybrać... I mi dziwnie, pusto, nic nie muszę... nawet kiedy chce to nie znajduję sobie powodu żeby znowu wyruszyć w wyprawę... to czeka mnie z powrotem od jutra... przywiązałam się do tego moje standardu dnia codziennego, dlatego może jest mi trudno zrobić prawo jazdy? jest mi dobrze, wygodnie... Albo po prostu mogę obserwować ludzi, mieć z nim ten kontakt, nie musząc z nimi rozmawiać.
Fot.
Zdjęcie dość stare ma ponad półtora roku... mimo iż jest ciemno na nim była dość wczesna pora , wrześniowego wieczoru ( może dla mnie wczesna ) było mi tak pusto i samotnie... Było.
w ciągu ostatnich dni nie używałam aparatu... To są tak zwane dni bezsilności i czas kiedy wszystko jest przeciwko nam... Dlatego muszę panować nad życiem, dlatego w czasie wolnym będę zamieszczać zdjęcia które przeszły do historii mego życia dawno temu.