Wiecie co, doniesienia z frontu elektrycznego u sąsiadki są PORAŻAJĄCE... wracam z roboty, naciskam klamkę U SIEBIE, a tu ręka biała! No to pomyślcie, co TAM się dzieje! Zresztą zaprosiła mnie, żebym rzuciła okiem. Rzut był straszny! Ha! RUINA! Śladu po boazerii w przedpokoju, wszystkie ściany poprute, kontakty zwisają z dziur przewierconych na wylot, z podłogi wyrwane kafle (zwane w Krakowie flizami), bo tamtędy też kable idą... cudownie... no ja bym się zabiła chyba... a konkretnie to kazała odciąć od zasilania stare kable i poprowadzić nowe PO WIERZCHU i tyle...
Pewnie łatwiej miał z remontem Erazm Jerzmanowski, osiadłszy ostatecznie w Polsce w roku 1896 i zakupiwszy majątek prokocimski.
Przebudował otoczenie parku, dobudował reprezentacyjny podjazd z wodotryskiem od strony alei lipowej, ogrodził park ceglanym ażurowym murem, zbudował oranżerię. Od rzeki Drwinki przez park przeprowadził strumień, który zasilał trzy stawy rybne. Wśród drzew parkowych wytyczył ścieżki z malowniczymi mostkami, a wśród kwiatowych klombów ustawił klasycystyczne figury na postumentach.
W 1090 roku po śmierci Jerzmanowskiego wdowa sprzedała majątek zakonowi Augustynów za 550 tys. koron.
Zakon przejął Prokocim na wiosnę 1910 roku. Inicjatorem kupna był przeor Grzegorz Uth. On to wystarał sie u Generała Zakonu w Rzymie o zezwolenie na sprzedaż parcel na Kazimierzu, gdzie zakon miał swój klasztor i na kupno Prokocimia. Gdy ze sprzedaży parcel pieniędzy było za mało, zaciągnął pożyczkę w banku. On też został pierwszym administratorem Prokocimia, w którym żyło wówczas około 1000 mieszkańców.
Czym trudniła się ludność? Rolnictwem oczywiście. Część furmaniła w Podgórzu, niektórzy pracowali w pobliskim wapienniku i w gipsarni u Lippermana.
Augustianie utworzyli w Prokocimiu ośrodek prowincji krakowskiej. Ponieważ do kościoła parafialnego w Bieżanowie było daleko, ks. Uth wystarał się w kurii o pozwolenie na otwarcie stacji duszpasterskiej pod wezwaniem Matki Bożej Dobrej Rady. Początkowo nabożeństwa odbywały się na plebanii na parterze w sali jadalnej. Jednak prowizoryczna kaplica nie mogła pomieścić wszystkich wiernych - przebudowano więc dawną wozownię. Jej poświęcenie odbyło się 13 lutego 1911 roku. Do dziś odprawiane są w niej msze. Wnętrze kaplicy na zdjęciu.
W 1911 roku Augustianie otworzyli również w pałacu szkołę średnią dla chłopców, o nazwie "Nowa Szkoła". I teraz taka zagadka:
JEDNYM Z JEJ PEDAGOGÓW BYŁ ZNANY HISTORYK LITERATURY POLSKIEJ. JAK BRZMIAŁO JEGO NAZWISKO?
Dla ułatwienia zadania dodam, że w Krakowie istnieje bursa nosząca jego imię, a mieszkał w niej pewien kandydat na świętego :)
Dodatkowo przykład fraszki ułożonej przez studentów Delikwenta:
Damy słuchaczowi rząd i konia,
kto zrozumie wykłady X.
Do rymu było :)
Wreszcie w 1917 roku Augustianie utworzyli w Prokocimiu samodzielną parafię, udostępniając mieszkańcom do celów rekreacyjnych park, który w niezmienionym stanie zachował się do II wojny światowej.
Tymczasem jednak nadciągnęła I wojna. Również z Prokocimia wyruszyła do walki o niepodległość garstka legionistów. Prokocim został obiektem wojskowym, a w pałacu stacjonował austriacki sztab wojskowy Twierdzy Kraków.
W grudniu 1914 roku z fortu "Prokocim" - zbudowanego przez Austriaków w 1870 roku - ostrzeliwano Rosjan atakujących Kraków od strony Wieliczki, powstrzymując ich w miejscu, które dziś upamiętnia pomnik usytuowany na wzgórzu Kaim.
W latach międzywojennych podjęto decyzję o budowie nowego kościoła, ale prace przy nim wstrzymano w 1938 roku.
Co było dalej - jutro :)
Vollyy wczoraj skutecznie zniechęcił potencjalnych kandydatów na Zgadywaczy Zagadek, jeno Sensualite się nie zraziła. Dziś pytań mało, oto drugie:
GDZIE WCZEŚNIEJ MIELI SWÓJ KLASZTOR AUGUSTIANIE, KTO I KIEDY SPROWADZIŁ ICH DO KRAKOWA?
Źródło:
1/ Zespół pałacowo-parkowy im. Erazma Jerzmanowskiego Grażyny Fijałkowskiej, Ośrodek Kultury im. C.K.Norwida, Kraków 2005
2/ http://www.prokocim.diecezja.krakow.pl