Ja już wiem, czemu tak przed tym Polem się wzdragała dusza ma! No bo nie umiem podejść do kamienicy, w której mieszkał. Nawet chcąc sfotografować tylko portal - nie idzie. Wiecznie stoi tam zmora XX wieku czyli samochodów pinć, w tym furgonetka. A przecież mamy już wiek XXI - mogliby wymyślić coś innego...
Trudno się mówi, bo oddalamy się coraz bardziej od rocznicy śmierci. Lecę więc z tym koksem.
We wrześniu 1867 roku [b]Wincenty Pol[/b] postanowił powrócić do Krakowa, by poddać się kuracji, bowiem coraz bardziej pogarszał mu się wzrok. Pozostał tu już do końca swoich dni.
Zamieszkał w wynajętym domu przy [b]ul. Szpitalnej 26[/b]. Jest to kamienica zbudowana przez ród Jordanów z Zakliczyna na przełomie XV i XVI wieku, a przebudowana w 1638 roku, o czym świadczy data umieszczona na żelaznej kracie barokowego portalu. Nad tym portalem wmurowano w stulecie urodzin Wincentego Pola tablicę pamiątkową.
[i](To jest ta środkowa kamienica na zdjęciu, trzyokienna)[/i]
Pol podziwiał z wielkim entuzjazmem Kraków podczas pierwszej swej w nim bytności. Teraz nie mógł już prawie go oglądać. Stan jedynego zdrowego oka był coraz gorszy - przysłaniała je katarakta. W maju 1868 roku doc. Lucjan Rydel (ojciec poety, pana młodego z Wesela) przeprowadził operację, po której nastąpiło zapalenie, porażenie nerwu i w efekcie całkowita utrata wzroku. Pol przyjął ten cios ze spokojem i rezygnacją.
Dotychczasowa troskliwa opieka starszej córki Julii musiała być teraz zdwojona wobec kalectwa ojca. Julia wypełniała swe obowiązki sumiennie i z energią, prowadziła gospodarstwo w skromnych pokoikach przy ul. Szpitalnej, oszczędnie gospodarzyła funduszami, stąd też Pol nazywał ją "liczykrupką".
Siwiuteńki Pol, w dużych ciemnoniebieskich okularach przysłaniających ociemniałe oczy, poruszał się sam po mieszkaniu, nie pozwalając by mu ktokolwiek w tym pomagał. Na ulicy towarzyszył mu lokaj. Pan Wincenty często wychodził na spacery po Krakowie.
Chętnie bywał w letnim ogródku Aleksandrowej przy ul Kopernika, gdzie przesiadywał w towarzystwie krakowskich przyjaciół, a także licznie odwiedzajacych go literatów-artystów i młodych pań, ubiegających się o krótką choćby rozmowę ze sławnym poetą.
Bardzo często spacerował po Rynku, wstępując do swych ulubionych Franciszkanów i Dominikanów.
Zachodził też do budynków uniwersyteckich i Akademii Umiejętności.
Choć mieszkanie było skromne, nie mógł już narzekać, że mieszka na peryferiach (jak w 1849 roku). Teraz otrzymał kwaterę w samym centrum Krakowa, w obrębie Plant. Udawał się też na dalekie przedmieścia, np. w kierunku Zwierzyńca do słynnej Kossakówki.
[i]Wiecie, co to jeden przystanek tramwajowy jest od Filharmonii... dalekie przedmieścia...[/i] :)
O znalezieniu sobie nowej towarzyszki życia początkowo nie myślał - wystarczała mu opieka dzieci, ale ta od chwili utraty wzroku wydawała mu się coraz bardziej krępująca. Często ubolewał, że był [i]kamieniem u szyi Julii[/i].
W 1870 roku, na jednym ze swych publicznych odczytów, które nadal wygłaszał, choć już z pamięci, poznał przybyłą do Krakowa z Ukrainy 32-letnią [b]Anielę Rościszewską[/b] i mimo sprzeciwu córek, ożenił się z nią.
Ślub odbył sie w marcu 1871 roku, a lipiec państwo młodzi spędzili w małym uzdrowisku Jaworzu, gdzie pani Aniela leczyła sie modną wówczas żętycą.
Jednakże Aniela, która poślubiła starszego od siebie o prawie 30 lat mężczyznę z myślą o opiekowaniu się nim, sama była poważnie chora na płuca i również potrzebowała troski. To raczej ona była dla niego ciężarem, kiedy przywiązał się do niej i martwił jej chorobą. Gości przyjmował w sieni lub na ganku, gdzie ćmił swoje ulubione cygara lub fajkę, byle tylko jej nie przeszkadzać.
Po kilku miesiącach wspólnego życia pani Aniela wyjechała w odwiedziny do swej rodziny w okolice Kijowa. Odwiedziny te przeciągnęły się do kilku miesięcy. Przeżyła swego męża o dwa lata i zmarła w Kijowie, zostawiając pewien zapis na szlachetny cel.
Zagadka:
[b]CO UFUNDOWAŁA ANIELA POLOWA?[/b]
Pol nadal wygłaszał odczyty, przygotowywał zbiorowe wydanie swych pism, dyktował prace geograficzne i wspomnienia. Jego aktywnośc skłoniła nawet przyjaciół do złożenia wniosku o przywrócenie mu katedry uniwersyteckiej, ale wniosek ten w Wiedniu nie został uwzględniony.
[b]JAKĄ KATEDRĘ MIAŁ WCZEŚNIEJ POL?[/b]
Niewiele jednak prac miało mu zostać do wykonania. Jeszcze w lecie 1872 roku wspierał prace komisji, mającej opracować mapę etnograficzną Galicji. Pracującego nad tą mapą w Krzeszowicach zaskoczyła choroba płuc, z której już nie wyszedł.
[b]Zmarł w Krakowie 2 grudnia 1872[/b], gdy dźwigano go z fotela (na którym lubił przesiadywać) i przenoszono na łóżko.
Pogrzeb odbył się w trzy dni później. Młodzież akademicka poniosła trumnę ozdobioną wawrzynem do kościoła Mariackiego - a [b]GDZIE GO POCHOWANO - TO JUŻ WY MI POWIECIE[/b]...
Uwaga! To jest pułapka!
:)
PS. Wczorajsze zagadki rozszyfrowały: Fenix66, Aggie, Tusienka, Ven i Nata. Dzielne kobitki!