Nawet nie wyobrazalam sobie, ze po ostatnich tygodniach objadania tak łatwo uda mi się trzymać dietę! Bylabym calkowicie szczęśliwa, gdyby nuw to, ze moj chłopak zauwazyl , ze się odchudzam (znowu).
Było mi przykro, ze znowu do smucę i zawodzę. Tak bardzo się cieszył, ze zaczelam normalnie jeść...
Ale nie mogę pozwolić sobie na normalne jedzenie, dopóki widzę, ze jest chudszy ode mnie.
Dzień bez problemu:
Kawa (10)
1/2 żelka, kostka czekolady - chłopak mi wcisnął, ale na 100% spalilam (50)
150g twarozku (250)
Jogurt naturalny z borowkami (260)
RAZEM: 570 - znowu dużo, jutro postaram się mniej.
W sobotę rano ważenie, mam nadzieję, ze zaliczę pierwszy cel!
Jutro znowu jadę do chłopaka, postaram się zjeść jak najmniej.
uciekam spac, bo padam. Dobranoc!