Cześć dziewczyny, bardzo przepraszam za tak długą nieobecność. Nie macie pojęcia jak bardzo chciałam tu wejść.
Z dni na dzień mama wpakowała mnie do autobusu i wysłała do babci, nie mialam nawet czasu tu napisać, a tam internetu ni chuja, że tak powiem. Mam nadzieję, że mnie nie skreśliłyście. PRZEPRASZAM!
wczoraj:
biały ser z rzodkiewką i szczypiorkiem + kanapka (250)
ryba (100)
odrobina płatków (150)
cukierek (50)
SUMA: 550kcal
U babci oczywiście nie było odpoczynku od jedzenia, ale już sie ogarniam i wracamy do pracy! Póki co robię limit 300-600kcal.
Staram się też nie palić - drugi dzień. (wcześniej wytrzymałam tydzień, potem 11 dni) nie miałam pojęcia, że to tak cholernie trudne
Trzymajcie się! WIeczorem postaram się wrzucić bilans. <3