Wiedziałam, że tak będzie. Że mi nie wystarczy cierpliwości i że w konsekwencji wszystko spierdolę.
Tak też się stało - dołączyłam sobie do grona ziemniaków.
Trzeba nauczyć się na nowo funkcjonować - nie ma czego ukrywać.
I już wróciły stare nawyki.
Przynajmniej wygodniej i szybciej będzie mi się pisało...
Niemniej chciałabym za miesiąc zrealizować swój pomysł. Czy mogę wierzyć w moje paznokcie, że zregenerują się w takim krótkim czasie, skoro tak "szybko" mi odrastają?
Jeżu, nie pozwólcie mi nigdy ścinać włosów, chociaż bardzo bym tego chciała. Przecież patrząc na to, jak teraz przeżywam i s ciulowo się czuję, to utraty włosów nie przeżyję w ogóle.
Btw, dzisiaj było dziwnym dniem. Jednak potrafie rozmawiać z ludźmi jak tego chcę.
Gorzej, że raczej rzadko kiedy mam na to ochotę...