Zakochałam się bardzo.
W tym widoku.
I w tym kawałku:
As I Lay Dying - My Own Grave
Słucham jak pojebana.
W sumie na zmianę z HU.
Ale na zobaczenie Johnego też się bardzo jaram.
To będzie fajny muzyczny tydzień.
Byłam dzisiaj w schronisku wyjść z piesem. Fajnie było, chociaż rąk pewnie jutro nie będę czuła.
Dziwnie jest żyć ze świadomością, że się o tobie z kimś rozmawia. Znaczy się chodzi mi o to, że dziwnie się jest dowiedzieć od kogoś, że gadał (z kimś kogo kojarzysz tylko z wiedzenia) alurat o tobie. Potem widzisz tę osobę, która o tobie mówiła i nie wiesz jak się zachować.
Plus to zdrobnienie... pod tym względem wczorajszy dzień był dziwny.
Meh. I znowu cała wypłata się rozchodzi się jak ciepłe bułeczki. Masakra.