Jej! Jedyne zdjęcie z wesela jakie mam. Na którym jestem ja. Bo mam full zdjęć, gdzie jest rodzina, ale to chyba nie na tych zdjęciach zależało mi najbardziej.
Może i wyglądam tu jak moja Babcia. I może widać wyraźnie na tym zdjęciu, że pochodzę od Gałów. I może właśnie to zdjęcie jest poparciem tego, że powinnam siedzieć na weselu po przeciwnej stronie stołu, bo nazwisko się nie zgadza. Ale mi się podoba. Zaatakowało mnie konfetti i nawet moja owłosiona łapa mi na nim nie przeszkadza.
Ruszłyam dupę. Zaczęłam coś robić.
Nie, nie - spokojnie. Nic do magisterki. Nic z tych rzeczy.
Spojrzałam w lustro, zobaczyłam siebie i pierwszy raz chciałam zapytać sama siebie czy to jest aby na pewno miejsce, w którym powinnam być. Czy tak ma wyglądać "przyszłość"? Meh. Starzeję się, a nic nie osiągam.
Moja dynia marnieje. Siódme piętro jej nie służy. Przykro mi.
Idę robić obiad.