Wczorajszy koncert mocny, dużo energii (której ja nie miałam).
Moje uszy po "pszeszczeni" odpadły. Mam nadzieję, że to słowo nie będzie musiało być tak często używane w przyszłości przez tą panią.
Mój wkurw osiągnął dzisiaj apogeum. Zamawiając paczkę w poniedziałek liczyłam na to, że dzisiaj dojdzie i wieczorem będę mogła wracać do domu. Mail, którego otrzymałam we wtorek wyprowadził mnie z błędu - paczka będzie w czwartek. Po czym dzisiaj wchodzę na śledzenie paczki, a ta już dawno jest w Poznaniu i dzisiaj powinna zostać dostarczona, o czym zostałam niby poinformowana przez firmę kurierską. Szkoda tylko, że nie dostałam żadnego maila ani smsa. Oddzwaniając do kuriera po 4 minutach od nieodebranego telefonu dowiedziałam się, że ten pojechał w pizdu i to moją brochą jest, jak ja tę paczkę teraz odbiorę. On już dzisiaj nie przyjedzie, dowiezie ją jutro, sam nie wie o której godzinie, będzie wiedział między 11:00 a 13:00. I w dupie ma, że mówię mu, iż mnie nie będzie w dniu jutrzejszym. Zajebiście. Telefon do centrali w sumie nie wniósł za wiele oprócz tego, że wskazałam, iż nie dostałam żadnej informacji od nich, że dzisiaj będzie paczka i z gwiazd tego niestety sama nie wyczytam, że z kurierem nie da się dogadać i ja tę paczkę chcę na już. Oczywiście mogę ją sama odebrać, ale dopiero JUTRO i to w Komornikach pod Poznaniem. To po to ja płacę 15 złotych tym oszłomom, żeby potem zapierdalać jeszcze i narażać się na dodatkowe koszty? Zajebiście. Ale ja tak zawsze mam - Poczta Polska gubi przesyłkę, która jest monitorowana i nikt nie wie, gdzie podziewają się dokumenty z sądu; bilety z PW Events, które idą z Poznania nie są dostępne do odbioru i trzeba je zamówić listem (i oczywiście zapłacić za ten list), po czym iść i stać w kilometrowej kolejce na pocztę, żeby je odebrać, bo listonoszowi nie chciało się wchodzić na górę, kiedy ty siedzisz w chacie. A do firmy, z której zamawiałam obecną paczkę mam ochote napisac, żeby zmienili kuriera, bo jest chujowy. Podejrzewam, że skończy się robienie ze mnie debila i jakąś reklamację złożę. Dziwne, że jak wpisuje się DPD, to pierwszym z wyników wyszukiwania sa skargi... Nie polecam.
Pierdolę to. Jadę w Bieszczady.
Co prawda krótko i z moim zepsutym humorem, ale zawsze coś. Mam nadzieję, że kolejny raz będzie lepszy i nastąpi w miarę szybko. Dziękuję J.!