"Sytuacja ta powoduje, że mam, jak sądzę, syndrom Leniwej Wenus.
Tak właśnie nazwałam tę Prawidłowość. Mamy wtedy do czynienia z Człowiekiem, który dostał od losu sporo, ale zupełnie nie wykorzystał swojego potencjału. Jest inteligentny i bystry, ale nie przykłada się porządnie do nauki i wykorzystuje inteligencję raczej do grania w karty i stawiania pasjansów. Ma urodę ciała, ale niszczy ją zaniedbaniem, podtruwaniem się używkami,
ignorowaniem lekarzy i dentystów.
Taka Wenus to dziwny rodzaj lenistwa - okazje w życiu przechodzą koło nosa,
bo się zaspało, bo nie chciało się pójść, bo się spóźniło, bo się zaniedbało.
To skłonność do sybarytyzmu, życia w lekkim półśnie, rozpraszanie się na drobne przyjemności, niechęć do wysiłku i zupełny brak skłonności do rywalizacji.
Długie poranki, nie otwarte listy, odłożone na później sprawy, zaniechane projekty.
Niechęć do każdej władzy i podporządkowania się, leniwe chodzenie własnymi drogami.
Można powiedzieć, żę z takich ludzi nie ma pożytku."