By przeprosić, nie wyrażę tego lepiej niż tutaj... za to co się ze mną działo kiedy poniosła mnie wóda.
Żadna skrucha, ni chuja... brak opanowania we mnie, wstając rano żaden kac, raczej walka z własnym błędem :(
Kurwa taki już jestem...
Kocham kurwa, kocham -,-