photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 MAJA 2015

Najcięższy dzień w życiu

Dziś miałam wizytę u lekarza.

Siedziałam tam ponad dwie godziny.

Miałam nadzieję, że usłyszę choć trochę optymistyczne wieści.

A było wręcz przeciwnie.

Pierwsze 20 minut było zwyczajne.

A przynajmniej tak myślałam.

Dużo pytań, bardzo szczegółowych.

Potem pojawił się temat wyników badań.

Lekarka poprosiła na konsultację innego lekarza.

Lekarza specjalistę.

Przez pół godziny omawiali mój przypadek w gabinecie.

Później zostałam poproszona o chwilę cierpliwości.

W międzyczasie zmierzono mi ciśnienie, podano mi dożylnie leki przeciwgorączkowe.

I tak minęła ponad godzina.

Potem zostałam zawołana na rozmowę.

Tym razem nikt nie owijał w bawełnę.

Specjalista był bezpośredni.

Spytał, czy jestem pewna swojej decyzji.

Czy aby na pewno nie podejmę leczenia.

Powiedział, że on na moim miejscu usunąłby ciążę, bo w moim przypadku to jest legalne.

I że wybrałby swoje życie, bo jestem młoda i jeszcze kiedyś zajdę w ciążę.

Powiedział, że wie, że to ciężkie.

Ale, że powinnam też wiedzieć, że dziecko ma równie nikłe szanse, co ja.

Powiedział, że musi mnie poinformować o zagrożeniu życia mojego i dziecka.

Usłyszałam, że bez leczenia mogę nie dożyć nawet porodu...

Zamarłam...

W tym momencie wszystko we mnie pękło.

Mój świat się zawalił.

Straciłam Ciebie, a teraz mogę stracić nasze maleństwo...

Moje życie jest koszmarem.

Tracę wszystko,co jest dla mnie najważniejsze.

Moja choroba postępuje zbyt szybko.

Umieram. Z każdym dniem zostało mi coraz mniej czasu.

Boję się. Cholernie się boję.

To wszystko mnie przerasta.

Zawsze myślałam, że umrę jako szczęśliwa staruszka u Twojego boku.

A teraz ani nie dożyłam sędziwego wieku, ani nie mam Ciebie.

Co ja złego zrobiłam, że życie odbiera mi wszystko na czym mi zależało?

Czy ja nie zasługuję na odrobinę szczęścia?

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika promise96.