Dzisiaj będzie z pewnością najtrudniejszym dniem całej akcji. Ale jak już go przejdę będzie tylko lepiej ;)
Planowany bilans:
śniadanie (7.45) : musli z jogurtem 0,1% (250)
2śniadanie (9.30) : 2 jabłka, mała miseczka pokrojonej surowej marchewki (~150)
przekąska (10.40) : 2 wafele ryżowe w polewie jogurtowej (~200)
obiad (13.??) : gołąbek, ziemniaki (~400)
kolacja(18.??) : 2 kromki chleba wiejskiego żytniego ze słonecznikiem, drobiowa, pomidor, rzodkiewka, ogórek, szczypiorek (200)
Razem: 1200. 1500. ( zaokrągleniu )+ płatki migdałowe, rodzynki i suszona żurawina (czyli pewnie nawet do 2500 kcal. ) - doszły jeszcze 2 wafle ryżowe w polewie, i 2 jabłka ( przed godziną 12 )
Tragedii nie ma. Tymbardziej, że wszystko raczej zdrowe. A dodatkowo jestem przed okresem -.-
Będę się trzymała tego planu.
Bynajmniej nie ze względu na jakąś fobię, ale dlatego, że trzeci dzień to u mnie zawsze dzień próby, najtrudniejszy do utrzymania diety.