Cześć kochani :*
Rano złapała mnie jakaś depresja, po śniadaniu trochę przeszło. Mój stan psychiczny jest z dnia na dzień coraz gorszy, muszę zdobyć leki na uspokojenie. Koniecznie...
wszystko wraca jak bumerang, znajomi i nauczyciele już mi gadają, że strasznie schudłam i wypyują mnie czy wszystko w porządku. ,,Głodzisz się"... ,,wyglądasz i zachowujesz się jak anorektyczka"
dość.
Znowu waże się co kilka dni, dziś waga po śniadaniu wyniosła 47.5 kg . Docelową wagą miało być 48 ale nie.. to jeszcze za dużo, jeszcze troszke.
Bilans:
ś: pół jogurtu 0% (34) + 2 liście sałaty masłowej (2) + rzodkiewka (3) + 2 kromki chrupkiego (38) = 77 kcal + witaminy
2ś: nic
o: gotowany ziemniak (65)+średni pomidor(26)+2 łyżki groszku konserwowanego(18)+łyżeczka koperku(2)+średnia marchewka(12) = 123 kcal ///// ale ze mnia łajza, nażarłam się tym jak świnia...
p: mini jabłko (30) + witaminy
k: pół szklanki mleka 0% (38) + pół szklanki kaszy gryczanej (71) = 109 kcal + izelona herbata
razem : 339 / 500 kcal
Aktywność:
`Dzisiejszą aktywnością jest mega sprzątanie, zajęło mi to od godziny 13.24 do 21.24 z 10 minutowymi 3 przerwami na jedzenie, tak to bez przerwy było zmywanie, odkurzanie, przymierzanie i segregowanie ciuchów, sprzątnie u królika i w akwarium, kurze, zmiana pościeli...wszystko co się da, a rano jeszcze narysowałam 2 rysunki na plastykę i zrobiłam krzyżówkę na fizyke, może potem napiszę jeszcze referat z biologii i zrobię plakat na religię, bo ćwiczyć już nie dam rady, strasznie się zmęczyłam tyloma godzinami sprzątania :o
~Miłego dnia! <3