Nie mam zbytnio innych zdjęć, więc na razie będę was karmić Odznakowymi.
Lipiec-Wakacje 07.
Wiele się od tamtej pory zmieniło:
1.Nie potrzebujemy już wypinaczy.!Princuś chodzi zebrany, bez patentów.To nasz sukces!
2.Mamy inne siodełko.Daw-Maga(widoczny na zdjęciu)zastąpiliśmy Stubbenem Juventus de lux(kwadratowy tylni łęk,skokowe, kolor czarny)I jesteśmy bardzo zadowoleni.
3.Normalnie nosimy rozpuszczoną grzywę.Na odznakę miał piękne koreczki(by Ja i Kornela)
4.Robimy duże postępy.On coraz lepiej chodzi, ja coraz lepiej jeżdżę!
5.Kochamy się coraz mocniej.Z miesiąca na miesiąc nasze uwielbienie do Siebie wzrasta. Princu szczególnie uwielbia grzebać mi po kieszeniach.Bo te przysmaki , marchewki i jabłka co mi daje są takie PYSZNE.Może ma więcej w tej kieszeni?
Jest ich dużo więcej ale jeszcze chce napisać zapiski z ostatniego treningu.
Trening 22.03.2008
Ujeżdżenie.Za ślisko na skoki, poza tym ja nie mogłam się przesilać po szczepieniu.Galopy wolniutkie, pół siad ustawianie.Szedł świetnie zebrany jak zwykle.Wiało, ale On się nie płoszy(dobrze wie, że pracuje na smakołyki i głaskanie które ubóstwia).Stępy, kłus bez strzemion wszystko cacy.Ten koń to wspaniałe zwierze.Po treningu stęp i do boksu.
Miałyśmy jeździć na nowym koniku u p.Andrzeja(nie zajeżdżony kuc), ale Raksa(sp) dostała kolki.!Od paru dni jest matką nowego źrebaczka(opisywałam go w poprzedniej notce)Zauważyliśmy(nie wiem dokładnie kto), że leży i patrzy się na brzuch, potem wstaje i znowu się kładzie.Pan Andrzej orzekł, że ma kolkę.Poszedł zadzwonić do weterynarza,rozrobił zastrzyk i podał dożylnie.
Zabraliśmy Rakse na padok i pan Andrzej ją trochę ganiał.Po chwili już załatwiła się czyli już dobrze.źrebak i ona tak rżała, ale trzeba było ich na chwile rozłączyć.No więc zabraliśmy się za Siwego.Beton w pysku, nic nie umie. Trzeba będzie go doprowadzić do pionu,ale to po świętach.Wtedy jeszcze pan Andrzej i Kornelia chwile na nim pojeździli i do stajni(ja nie bo szczepionka).
Kocham Was(tych komentujących naj.!