...czyli słynne murzyńskie usta w natarciu ;)
niestety wczoraj nie bylam w stanie dodać zdjęcia, dobiło mnie zmęczenie, w końcu tyle się dziaało ;)
już pomijając duże dawki cin cina, wódkę, która skończyła się o 23, bieganie Moni w poszukiwaniu czarnej koszulki (która na szczęście znalazła się następnego dnia), no a na drugi dzień artystyczne rzygi z balkonu... oczywiście nie moje ;D
Madzia a wiesz że my już drugi raz po imprezie w jednym pokoju lądujemy? (jak 18tka ady i buczyna) co prawda w jednym łóżku dopiero pierwszy, no ale cóż... ;)
Rozmowy w łazience i w sypialni - bezcenne, podobnie jak obgadywanie jednej osoby przez pół wieczoru, szkoda tylko tych łez w wannie no i przyciętej ręki Magdy ;*. Dowód na to, że faceci zawsze chcą wszystko wiedzieć i nie cofną się przed niczym, by ten cel osiągnąć :)
Wspomnienia jak najbardziej pozytywne, moje Słoneczko chichałkowe - zrobiłaś świetne urodziny, no i ja zjadłam największy kawałek tortu ;) a to na plus. Teraz tylko wystarczy to powtórzyć, o miejsce nie ma co się martwić, ktoś nam przecież użyczy kawałka podłogi, wszystko jedno w klubie czy gdzie indziej.
Ogólnie rewelacja, a za twarze na zdjęciu powinnyśmy dostać oscara. albo przynajmniej telekamerę teletygodnia :D