CocoRosie- Fairy Paradise. tak bardzo trafia w mój gust i humor, heh.
Głupio mi, cholernie mi głupio, że musze takie rzeczy pisać publicznie ale nie chce już nikomu pierdolić po raz 10 o tym samym,. więc pisze dla siebie, do Ciebie choć i tak tego nie zobaczysz ale może da mi to jakieś ukojenie.
Wiesz, może to głupie ale wszędzie widze biedronki. Jak nie w salonie to w bawialni Leośka, jak nie w bawialni to w kuchni. Dzisiaj zobaczyłam taką małą bezbronną biedronkę w samym rogu okna heh, sama nie wiem czemu tam spojrzałam, czemu przyciągnęła moją uwagę.. Nie wiem czemu ostatnio szłam i patrzyłam przed siebie a kiedy spojrzałam pod nogi siedziała sobie na trawie, o mało co jej nie zabiłam. Tak samo nie wiem czemu jakiś czas temu nagle biedronka pojawiła się w moim pokoju na ścianie. I tak wynosze te biedronki na zewnątrz, żeby czasem im się nic nie stało, żebym przypadkiem im nic nie zrobiła. Przełamałam się bo był okres, że się ich potwornie bałam. Przypominają mi o Tobie, wiesz?
Zresztą, nie tylko one. Zresztą, nie umiem o Tobie zapomnieć. Zresztą, nie da się.
Bo wiesz, ja nie potrafię, po prostu nie umiem zrozumieć, czemu Cie tu nie ma. Czemu nigdy nie miałam w liście kontaktów Twojego numeru, czemu nigdy nie mogłam do Ciebie zadzwonić i poprosić o spotkanie, o pomoc. Dlaczego nie moge tego zrobić teraz? Dlaczego nie moge tego zrobić gdy najbardziej tego potrzebuje? Dlaczego nie mogę zapytać o rade, o wsparcie. 10 minut rozmowy z Tobą, tylko o tyle prosze a i tak prosze o zbyt wiele. Dlaczego nie mogę przyjść do Ciebie i się przytulić kiedy nie mam co liczyć na Monike? Heh, przytuliła mnie wczoraj, wiesz? I szybko przypomniała, że długie palce mam po Tobie. Chyba nie tylko je, prawda? Stworzyłeś swoją podobiznę i ją zostawiłeś.. taki był plan od początku, czy po prostu "tak wyszło"? Patrze w lustro i widze Twój nos czy podbródek, uśmiecham się i widzę Twój uśmiech. Wiesz co jest najgorsze? Że poznaje je tylko dlatego, że widziałam Twoje zdjęcia czy że ktoś mi o tym powiedział.. Nie tak powinno być, wiesz? Jeśli istnieje faktycznie jakieś "bycie" po śmierci i "jesteś" przy mnie i obserwujesz moje życie.. Żałujesz tego co zrobiłeś? Jest Ci przykro, że dokonałeś takich wyborów? Mam nadzieję, że tak. Mam nadzieję, że widzisz jak to się na mnie odbiło. Mam nadzieję, że nie byłeś tak okropnym człowiekiem i nie chciałeś by tak wyglądało życie Twojej córki. Bo wiesz, przyznam Ci się szczerze, że nie jest najlepiej. Wszystko nie jest takie jakie powinno być. Wiem, że nie jestem jedyną osobą w takiej sytuacji i, że może moje uczucia są egoistyczne bo skupiam się na sobie a nie na innych ale chyba moge, prawda? Często zastanawiam się jakby wyglądało moje życie gdybyś poszukał pomocy, gdybyś chciał się wyleczyć, gdybyś był częścią mojego życia. Byłabym tutaj, w miejscu którego nie znoszę? Czy może chodziłabym w Polsce do mojego wymarzonego liceum? Byłoby lepiej? Czy gorzej? Nie miałabym tak zrytej psychiki, to na pewno. Może gdybyś miał wkład w moje wychowanie, miałabym zupełnie inny charakter? Tak, na pewno by tak było. Może przy Tobie mogłabym okazywać słabość? Może nie musiałabym wszystkiego trzymać w sobie i płakać jak nikt nie widzi? Może gdybyś tylko o mnie zawalczył, choć przez chwile, dzisiaj nie miałabym tak niskiej samooceny?
Potrzebuje Cie, wiesz? Potrzebowałam Cie zawsze, przecież wiesz ale teraz.. teraz to wszystko wychodzi. Tak bardzo wychodzi to, co mi zrobiłeś. Tak bardzo wychodzi to, że nigdy nie okazałeś mi tego co każde dziecko potrzebuje najbardziej- uczuć, miłości rodzica, poczucia wartości i bezpieczeństwa. Potrzebuje czasu i czułości drugiego człowieka. Potrzebuje czuć, że komuś na mnie zależy, że ktoś mnie kocha, że nie jestem obojęta. Najbardziej potrzebuuje tego uczucia pierdolonego bezpieczeństwa, stabilności, spokoju którego chyba nigdy nie miałam. Tak bardzo tego potrzebuje wiesz? Jak nigdy potrzebuje tych wszystkich pierdolonych uczuć. Tak bardzo, że jak ktoś znika nawet na chwile to już czuje niedosyt, już to tak bardzo boli.. A co się robi jak zaczyna coś boleć? Zakłada się skorupe, odpycha się tą osobe żeby nie bolało mimo, że właśnie tej osoby potrzebuje się najbardziej na świecie..
Zniszczyłeś mnie, doszczętnie, zniszczyłeś mi wszystko co mogłeś i nadal niszczysz, mimo, że Cie nie ma. Ale kocham Cię. Kocham Cię tak cholernie mocno i jeszcze bardziej tęsknie, wiesz? Mam nadzieje, że jest Ci lepiej, Aniołku, gdziekolwiek jesteś. Mam nadzieję, że jest Ci lepiej, niż mi.